Legenda obrazowa


o świętej Jadwidze księżnie szlązkiej


według rękopisu z r. 1353 przedstawiona i z późniejszemi tej treści obrazami porównana

Kraków 1880
Obraz 8
Legenda o św. Jadwidze śląskiej Petera Freytaga z 1451 r.
Tu błogosławiona Jadwiga widzi we śnie duszę syna swego ksiąźęcia Henryka niesioną przez aniołów do nieba.

Obraz ten przedstawia właściwie dwie sceny, z których do pierwszej tylko odnosi się zamieszczony nad nim napis. Scena ta nie ma w tem miejscu legendy odpowiedniego ustępu; dopiero w rozdziale o duchu proroczym błogosławionej Jadwigi napotykamy wzmiankę z naszym obrazem niejaki związek mającą a mianowicie: że Śta Jadwiga będąc w Krośnie, dokąd się przed najazdem Tatarskim schroniła, odezwała się do swych służebnych, że jej syn już nie żyje, na trzy dni przed przybyciem gońca z tą wiadomością. Malarz wystawił to sobie jako widzenie we śnie, czego jednak nie masz w legendzie i co nawet z jej tekstem w pewnej zostawałoby sprzeczności. W tej części obrazu godnym jest uwagi łóżko w kształcie skrzyni liczne otwory z boku mającej, takie samo, jakie widzimy pod Henrykiem Brodatym na 3im obrazie.
W drugiej scenie przedstawioną jest taż Śta Jadwiga, pocieszająca niewiasty, które śmierć jej syna opłakiwały. Pierwszą z nich jest bez wątpienia księżna Anna, wdowa po zabitym Henryku, w czerwonej sukni i czarnym żałobnym płaszczu. Dwie inne proste służebne. Jadwiga siedząca na krześle trzyma w ręku wstęgę z napisem: "nolite flere carissimi, voluntas Dei est. Nie płaczcie najmilsi, taka jest wola Boża." Krzesło nieco od krzesła na obrazie 3im odmienne. Odnośny do tej sceny ustęp znajduje się w rozdziale o cierpliwości. Górna część obrazu przedstawia zewnętrzny dach nad komnatą księżnej, złożony z siedmiu pojedynczycli daszków, i w miejscu ich zbiegu zaopatrzony tak zwanemi hultajami, to jest rynnami, służącemi do odpływu wody. Podobna budowa dachów była w ów czas przeważnie używaną w Szlązku. Widzimy ją między innemi na bocznych nawach kościoła Śgo Krzyża w Wrocławiu. Oprócz nieco odmiennej figury łóżka i krzesła, obraz ten w Hornigowskim rękopisie prawie co do najdawniejszych rysów zgadza się z obrazem Ostrowskim. W drugiej nawet jego scenie widzimy w ręku błogosławionej Jadwigi tę samą jak tam kartę, tylko napisu na niej żadnego nie dał rysownik, zapewne nie będąc jak się zdaje pewnym, czy mu go po niemiecku dać wypada. Karty takiej nie masz już na tryptyku Wrocławskim i ręce Śtej Jadwigi odmiennie złożone.
W drukowanej legendzie obraz ten z kolei 44ty większą już mianowicie w drugiej scenie przedstawia różnicę. Znajduje się wprawdzie i na nim owa powiewna karta, ale mowa Śtej Jadwigi nie do księżnej Anny, ale tylko do zakonnic Trzebnickich obrócona.



Zamknij dokument